Vicky xx.
wtorek, 12 listopada 2013
Prośba
Kochani. Jeżeli zmieniacie nicki na twitterze proszę informujcie nas o tym, bo potem nie wiemy kogo mamy informować i jak was znaleźć. Chciałabym wam również zaznaczyć że specjalnie po to zrobiłyśmy zakładkę "Informowani", aby nie było sytuacji że musimy szukać waszych twitterów w komentarzach. Proszę piszcie wasze nicki w tej zakładce. Wam to zajmie chwilę, a nam bardzo ułatwi sprawę. Przy okazji chciałam przeprosić za tak długą zwłokę z nowym rozdziałem i przypomnieć że 20 KOMENTARZY= KOLEJNY ROZDZIAŁ. Z całego serca dziękujemy razem z adminką Niki za wszystkie miłe komentarze i ilość wyświetleń. Mam nadzieję że rozdział się podoba. :)
Rozdział 7
Czasem wspomnienia wracają w najmniej oczekiwanym momencie, wtedy kiedy najmniej się tego spodziewamy. Tak było i tym razem..
- Stary weź nie pierdol. Kurwa sam możesz to zrobić.
- Wymiękasz?
- A tak w ogóle dlaczego ze mną ma to robić?- Jullia była rozbawiona, ale też zniesmaczona całą sytuacją.
- No bo przecież nie będzie tego robić ze mną- Harry najwyraźniej bardzo dobrze się bawił- Nie mów, że nie jesteś chętna Juls..
- Nie z nim.
- Co?! Jak możesz... Uraziłaś moje ego.-odezwał się oburzony Lou.
- Taa.. Dobra.. Wykonujesz zadanie czy nie?- Nasz loczek wydawał się coraz bardziej znudzony.
- Jasne. Już.. Ale no ten.. No bo Eleanor tu jest i to tak trochę dziwnie będzie wyglądało.
- Czy ty próbujesz się wycofać? Stary to tylko gra, a poza tym wiedziałeś na co się decydujesz. Mogłeś wybrać pytanie.
- Oh, dobra niech Ci będzie.
Louis zaczął robić striptiz. Nie obyło się bez wrednych docinków ze strony chłopaków na temat jego wyglądu. Gdy został już w samych bokserkach dołączyła do niego Jullia. Widać było że obydwoje są lekko zażenowani i zniesmaczeni, ale starali się dobrze bawić. Kiedy zaczęli udawać stosunek, wyglądało to komicznie, dlatego wszyscy się śmiali nawet El. Gdy zakończyli swoje zadanie Tommo zakręcił butelką. Tym razem wypadło na Zayn'a.
-Więc co wybierasz Malik? Pytanie czy wyzwanie?-zrobiła się totalna cisza i wszyscy czekali na odpowiedź Zayn'a.
-Myslę że wybiorę pytanie...
-Cykor! Dobra, a więc kogo z nas wszystkich chciałbyś zobaczyć nago?-podczas mówienia tego Lou poruszał śmiesznie brwiami.
-Hmmm... trudny wybór.-Zayn zaczął rozglądać się po naszym kręgu.
-Ale myślęm że zdecydowanie ciebie Tommo- Zayn po powiedzeniu tych słów zrobił minę pedofila , a my wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Po raz pierwszy od dłuższego czasu zaczęłam się naprawdę dobrze bawić i nie wspominałam przeszłości.
-Uwierz mi, będziesz miał jeszcze okazję, ty kręcisz-Lou podał mulatowi butelkę, a ten zakręcił. Następne zadanie dostała Dan. Musiała zlizać bitą śmietanę z torsu Liam'a. Tak na prawdę po ich rozstaniu wszyscy chcieli żeby do siebie wrócili. Według mnie byli idealną parą i do dzisiaj nie wiem co się stało, że ze sobą zerwali. O dziwo Dani nie miała nic przeciwko, aby wykonać to zadanie. Może była jeszcze dla nich nadzieja? Oczywiście podczas wykonywania tego zadania nie obyło się jak zwykle bez głupich komentarzy. Następnie padło na Jullię.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie.-wszyscy lekko się zdziwili, zazwyczaj wybierała pytanie. Danielle nie za bardzo miała pomysł jakie zadanie ma jej dać, a że siedziała obok mnie powiedziałam jej na ucho, co ma zadać Julli.
-Więc.. pocałuj Niall'a tak aby stracił oddech, ale się nie udusił.-na twarzy Julli pojawił się dziwny grymas. Widziałam, że jej policzki pokryły się delikatnie szkarłatem. Nie wiedziałam czy jest zniesmaczona czy się cieszyła. Ostatnio mówiła, że chłopak jej się podoba, a bynajmniej tak mi się wydawało.
-Serio, muszę? Wystarczyło mi to że musiałam udawać to, że uprawiam seks z Lou.
- A co nie podobało Ci się? - Ugh... A dlaczego miało? Dobra, nie ważne.
-Tak musisz w końcu to tylko gra.-odpowiedziałam jej po czym szeroko się uśmiechnęłam i pokazałam uniesione kciuki. Jullia wstała i wywróciła oczami, po czym zbliżyła się do Niall'a. Dziewczyna go pocałowała, po chwili chłopak oddał pocałunek. Wyglądało to tak jakby na prawdę coś do siebie czuli, ale przecież byli tylko przyjaciółmi, prawda? Chyba że Juls mi czegoś nie powiedziała... ale powinna w końcu jestem jej najlepszą przyjaciółką. Ich pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Wszyscy wokół gwizdali lub klaskali. Chwilę później ich pocałunek się skończył i oboje usiedli na swoich miejscach próbując złapać oddech. Miałam wrażenie że jeżeli nie przerwaliby pocałunku, mogliby się udusić. Juls zakręciła butelką i wypadło na Harr'ego. Jak dobrze, że jeszcze ani razu butelka nie wskazała na mnie.
-Harry, wyzwanie czy pytanie?-spytała go Jullia, która nadal miała lekko zarumienione policzki i oczy pełne wesołego blasku.
-Wybieram wyzwanie.
-Ok, a więc zatańcz nam coś seksownego.-tego się po niej nie spodziewałam, ale szczerze zadanie było dość ciekawe. Moja przyjaciółka spojrzała na mnie wymownie. O co jej chodziło? Czy serio było widać to, że Harry odrobinę mi się podobał? Czasami miałam wrażenie, że zna mnie lepiej niż ja samą siebie, chociaż nie wiedziała wszystkiego o moim życiu. Harry zaczął wykonywać swój seksowny taniec, bardziej się wygłupiał niż robił zmysłowe ruchy. Oczywiście wszyscy się z niego śmiali, a potem na dodatek Niall do niego dołączył i zaczęli razem wprawiać swoje ciała w ruch. Najpierw zaczęli ocierać się o siebie, a do tego Harry zaczął zdejmować z Siebie koszulkę. Wow miał naprawdę dużo tatuaży. Po chwili jednak ją z powrotem założył i puścił mi oczko. Chyba musiał zauważyć że mu się przyglądam... Za pewne nie umknęło to również uwadze blondyna bo widziałam jego chytry uśmiech. Szczerze to nie żałuje, że poszłam na tą imprezę. Znając życie siedziałabym teraz w domu rozpaczając nad swoim życiem. Po chwili moje rozmyślania przerwał mi Niall, który wyciągnął mnie na środek obok Harr'ego i kazał mi tańczyć. Na początku nie chciałam , ale pomyślałam sobie że nie mam nic do stracenia i zaczęłam się poruszać. Nie wiem nawet czy można nazwać to całe przedstawienie tańcem. Zaczęłam ruszać swoimi biodrami schodząc coraz niżej w dół. Następnie oparłam się plecami Harr'ego, który położył mi dłonie na biodrach i teraz obydwoje zaczęliśmy się kołysać. Ruszaliśmy się zmysłowo do muzyki, którą dopiero teraz usłyszałam, wcześniej nie zwracałam na nią uwagi. Na prawdę świetnie się bawiłam i nie chciałam tego zatrzymywać. Sama byłam zdziwiona swoimi ruchami. Zarzuciłam moimi włosami i obróciłam się przodem do chłopaka. Nasze twarze dzieliła niebezpiecznie bliska odległość. Chłopak lustrował moją twarz wzrokiem pełnym pożądania. Nastała dziwna cisza, jakby czas się zatrzymał. Poczułam jak dłoń chłopaka głaszcze mój policzek, a jego twarz delikatnie przysuwała się do mojej. Spojrzałam w jego zielone oczy i nagle wróciło to wspomnienie, jest taki podobny do tego chłopaka. Muzyka zaczęła się ściszać, a ja czułam się jakbym wybudziła się z transu. Oczy wszystkich skierowane były na naszą dwójkę. Czułam się dość dziwnie. Odsunęłam się od Harr'ego i unikając wzroku innych usiadłam na swoim miejscu, po chwili chłopak również zajął miejsce w kole. Nagle Lou zaczął gwizdać i klaskać przerywając niezręczną ciszę. Popatrzyłam się na niego jak na idiotę.
- No co? Odwaliliście kawał dobrej roboty. Nie wiedziałem że masz zdolności aktorskie Haz.
- Wielu rzeczu o mnie nie wiesz.- Czyli to wszystko to była gra? Ale przecież... Jullia podała Hazzie butelkę, a ten zaczął nią kręcić. Butelka po chwili zaczęła zwalniać i swoim czubkiem wskazała na mnie. Kiedyś w końcu musiał nadejść ten moment, ale myślę że jak na razie nic nie może popsuć mi tej zabawy.
- Lexi teraz twoja kolej- Hazza chytrze się uśmiechał wskazując na butelkę.
-Wyzwanie czy pytanie? -Wybieram pytanie.
-No, więc skąd masz te rany na nadgarstkach?-byłam w szoku, tak jak wszyscy inni tutaj. W całym pomieszczeniu zapanował dziwne spięcie którego się nie da opisać. Kilka lat temu obiecaliśmy coś sobie... że nigdy więcej nie poruszymy tematów moich blizn.
* Wspomnienie *
To było 1,5 roku po śmierci rodziców. Byłam cały czas załamana i nie umiałam się pozbierać. Starałam się o tym zapomnieć, ale wspomnienia dawały za wygrane. Na dodatek cały czas miałam tego chłopaka w swoich myślach. W szkole też nie było najlepiej... Dziewczyny z mojej klasy się ze mnie śmiały i mi dokuczały. Najlepsze jest to, że nie wiem dlaczego. Może dlatego że nie byłam taka jak one czyli bogate, puste i mające tone tapety na twarzy? Nienawidziły mnie po prostu. Jedynie Jullia była inna. Ona zawsze mi pomagała. Umiała podejść do mnie i spytać się czy wszystko gra czy w czymś pomóc. Od razu się z nią zaprzyjaźniłam. Tak jak i z Niall'em. On także zawsze dawał mi oparcie. Był jak mój starszy opiekuńczy brat, którego nigdy nie miałam. Pomimo tego, że miałam tak wspaniałych przyjaciół czułam się podle, chciałam jakoś upuścić swoje cierpienie. Pewnego dnia byłam sama w domu, siedziałam zapłakana w pokoju. Dziewczyny w szkole znowu musiały pokazać swoją wyższość... Miałam już tego dość. To wszystko było beznadziejne i nie miało najmniejszego sensu. Chodziłam po domu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Jak dać upust złości i irytacji. Weszłam do łazienki. Na półce leżały dwie żyletki, sama byłam zdziwiona tym że się tu znajdują, ale czułam tak silną potrzebę że nie umiałam się oprzeć. Może to było jedyne rozwiązanie? A może byłam tak głupia, że nie pomyślałam i zrobiłam najgorszą rzecz w całym swoim życiu? Do dziś nie rozumiem swojego zachowania. Wzięłam jedną żyletkę w rękę i poszłam do pokoju zamykając drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się co teraz zrobić. W końcu postanowiłam. Zrobiłam jedną kreskę na swoim nadgarstku, potem drugą, trzecią, czwartą... i poczułam jak mój ból, złość, irytacja, wszystkie złe emocje znikają. Jakby z upływem krwi i one upływały. Tego dnia na moim ciele zostało pierwsze dwadzieścia blizn. Cięcie stało się to moim nałogiem, a właściwie było czymś w rodzaju ukojenia. Kiedy miałam gorszy dzień, albo w szkole nie szło mi zbyt dobrze sięgałam po żyletkę i tak było przez kolejne pół roku. W pewnym momencie chciałam to skończyć, ale nie potrafiłam. Wtedy z pomocą przyszli moi przyjaciele. Musiałam wyrzucić wszystkie żyletki i obiecać że nie zrobię tego już więcej. Było trudno oprzeć się temu, ale do dziś pamiętam słowa Julli, które mi pomagały w walce "Pamiętaj kiedy się tniesz, to tak jakbyś robiła kreski również na moim ciele, ale i też na sercu" Nie chciałam żeby więcej musiała przeze mnie cierpieć, dlatego dla niej dałam radę. I wygrałam...
-Ja... -Myślę, że powinieneś zadać jej inne pytanie-Jullia była trochę wkurzona nienawidziła tego, że kiedyś się cięłam. -Nie, ja odpowiem.-nie wiedziałam co mam powiedzieć, jak dobrać słowa. Stwierdziłam że powinnam postawić na szczerość. -W wieku 15 lat miałam jechałam z rodzicami do babci i po drodze mieliśmy wypadek, oni zginęli, a ja jako jedyna przeżyłam. Jakieś 1,5 roku później nadal nie umiałam się po tym pozbierać, a do tego doszły kłopoty w szkol.. W końcu popadłam w depresję, przez co zaczęłam się ciąć...- Nastała niezręczna cisza nie wiedziałam co mam zrobić. Nie chciałam nic więcej mówić, a Harry wydawał się zszokowany całą ta sytuacją.
-Stąd te blizny na nadgarstkach... - powiedziałam to o wiele ciszej. Miałam wrażenie że nikt tego nie słyszał.
-Przepraszam, nie wiedziałem. - byłam zdziwiona jego reakcją. Zazwyczaj ludzie w takich momentach zadawali jeszcze więcej pytań, a on po prostu przeprosił. W całym domu zapanowała cisza, nawet muzyka już nie grała tak wesoło jak wcześniej.
-Wiecie co to może ja teraz zakręcę? - blondyn zakręcił szklaną butelką. Nie miałam ochoty w to dłużej grać, więc jedynym wyjściem z sytacji był spacer. Świeże powietrze na pewno dobrze mi zrobi.
-Ja idę się przejść, potrzebuję świeżego powietrza.
-Dobrze, idź. Przyda ci się.-usłyszałam głos swojej przyjaciółki. Wiedziałam , że zawsze chciała dla mnie jak najlepiej, nawet teraz. Usłyszałam jeszcze rozmowę jej i Horana
- Poczekaj chwilę. Daj jej odpocząć.
- A co jak coś jej się stanie?
- Uwierz mi poradzi Sobie. Pójdziesz za chwilę.
- Dobra, niech Ci będzie.
Wyszłam na zewnątrz i zaczęłam iść wzdłuż dróżki prowadzącej wgłąb lasku. Szłam dość długo, a bynajmniej tak mi się wydawało. Na dodatek przez cały czas czułam na sobie czyjś wzrok, ale nie słyszałam kroków przyjaciela. Odwróciłam się i go nie było. Pomyślałam, że musiało mi się coś wydawać, a chłopak przyjdzie za jakąś chwilę. Teraz miałam przynajmniej chwile dla siebie. Mogłam odpocząć od tłumu i wszystko przemyśleć. Kiedy usiadłam na małej ławeczce, zimny dreszcz przeszedł przez moje ciało. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego Niall tak długo nie przychodzi. Jednak cały czas moje myśli wracały do pytania Harr'ego. Dlaczego aż tak bardzo go obchodziłam? Dlaczego się o mnie martwił? A może mi się tylko wydawało? Wstałam żeby sprawdzić czy przypadkiem nie idzie. Usłyszałam za sobą kroki. Byłam pewna że to mój przyjaciel, jednak okazało się że to ktoś o wiele gorszy...
wtorek, 5 listopada 2013
Kochani.
Przepraszam że ostatnio nie dodawałam rozdziałów, ale mam strasznie dużo konkursów i na dodatek nie mam dostępu do laptopa. Wiem że pod rozdziałem jest już więcej niż 20 komentarzy i bardzo za wszystkie dziękuję :) Rozdział postaram się dodać najszybciej jak będę mogła.
Vicky xx.
Subskrybuj:
Posty (Atom)